Arkowcy mecz zaczęli nadzwyczaj agresywnie. Podopieczni Zbigniewa Smółki wyszli wysokim pressingiem, przez co zagubieni rywale nie potrafili wyjść z piłką z własnej połowy. Żółto-niebiescy jednak bardzo szybko opadli z sił i zaczęli oddawać inicjatywę przyjezdnym. Bierna postawa Arkowców zmusiła Pavelsa Steinborsa do kapitulacji. W 36. minucie po dośrodkowaniu ze skrzydła futbolówkę wybił Adam Marciniak, ale przed polem karnym znajdowali się jedynie podopieczni Ireneusza Mamrota. Karol Świderski bez asysty obrońcy kropnął w kierunku dalszego słupka, a zasłonięty Steinbors nie zdołał skutecznie interweniować. Żółto-niebiescy błyskawicznie starali się wyrównać stan meczu. Chwilę po rozpoczęciu gry ze środka boiska bardzo dobre uderzenie Luki Maricia wybił Marian Kelemen. W pierwszej połowie Arkowcy niemal w każdej ofensywnej akcji próbowali dośrodkowań z boku boiska, ale ich skuteczność była fatalna - po żadnym z nich zawodnik znajdujący się w polu karnym nie zdołał uderzyć na bramkę.
Od początku drugiej połowy obraz gry nie uległ zmianie. Arka grała pasywnie i nie umiała stworzyć sobie zagrożenia pod bramką przeciwnika. Jedną z akcji próbował zakończyć Goran Cvijanović, ale jego uderzenie zza pola karnego, Kelemen odprowadził jedynie wzrokiem. Podopieczni Zbigniewa Smółki nie przestawali popełniać błędów, a jeden z nich mógł zakończyć się kolejną bramką dla Jagiellonii. Zbyt krótkie wybicie Steinborsa trafiło do jednego z rywali, a jego niecelne wybicie mogło zamienić się w asystę, ale Fredrik Helstrup wyprzedził Romana Bezjaka i zażegnał niebezpieczeństwo. Pasywna postawa Arkowców w defensywie sprawiła, że jedna z wielu trójkowych akcji białostoczan mogła podwyższyć prowadzenie przyjezdnych. Martin Pospisil zdołał dośrodkować z lewej flanki w pole karne, a niedokładnie kryty Świderski wcisnął piłkę obok Steinborsa. W 94. minucie piłkę do bramki skierował Aleksandar Kolev, jednak Bułgar nie mógł cieszyć się ze swojej debiutanckiej bramki w żółto-niebieskich barwach, ponieważ znajdował się na pozycji spalonej.
Nie udało się Arce podtrzymać inauguracyjnej passy bez porażki. Żółto-niebiescy zagrali słabe spotkanie - czemu zaprzeczył na konferencji prasowej Zbigniew Smółka, który stwierdził, że to był najlepszy występ Arki Gdynia pod jego skrzydłami - popełnili dużo błędów, zagrali pasywnie i bez agresji. Arkowcy oddali w tym spotkaniu zaledwie dwa celne strzały i są jedną z dwóch drużyn, które do tej pory nie zdobyły jeszcze bramki w rozgrywkach ligowych. Gołym okiem było widać brak zgrania i porozumienia pomiędzy zawodnikami, ale należy pamiętać, że to nowa drużyna. W każdym następnym meczu powinno być lepiej, więc #ArkaRazem.
Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 0:2 (Świderski 47', 67')
Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Frederik Helstrup, Luka Marić, Adam Marciniak - Michał Nalepa (82' Dawid Sołdecki), Andrij Bohdanow (73' Karol Danielak) - Luka Zarandia, Goran Cvijanović (63' Rafał Siemaszko), Nabil Aankour - Aleksandyr Kolew
Jagiellonia: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Nemanja Mitrović, Ivan Runje, Boovar Boovarsson - Rafał Grzyb (75' Przemysław Frankowski), Taras Romańczuk - Jakub Wójcicki, Martin Pospisil (85' Mateusz Machaj), Karol Świderski (68' Bartosz Kwiecień) - Roman Bezjak
Żółte kartki: Marić, Aankour - Runje, Mitrović