W ostatnim meczu w 2018 r. Arka podejmie u siebie Wisłę Płock. I choć duża część świata polskiej piłki jest już myślami przy świątecznych stołach, Arkowcy muszą wykazać się koncentracją, determinacją i koniecznie sięgnąć po trzy punkty. Stawką jest podtrzymanie marzeń o górnej ósemce Ekstraklasy i spory handicap przed wiosenną walką o utrzymanie.

Tym bardziej, że rywal naprawdę jest w zasięgu podopiecznych Zbigniewa Smółki. Goście z Płocka w niczym nie przypominają drużyny do końca efektownie walczącej o europejskie puchary, jaką byli w poprzednim sezonie. W trwających rozgrywkach Nafciarze rozczarowują i w tabeli Ekstraklasy przed ostatnim spotkaniem przedłużonej jesieni plasują się na odległym 13. miejscu, ze stratą pięciu punktów do Arki i aż dziesięciu do górnej ósemki, zachowując z kolei tylko dwa oczka przewagi nad strefą spadkową. Piłkarze z Mazowsza pod okiem Dariusza Dźwigały rozpoczęli kampanię fatalnie, w pierwszych jedenastu meczach zanotowali jedynie dwa zwycięstwa i po srogim 0:4 z Pogonią Szczecin działacze Wisły pożegnali się z byłym szkoleniowcem Arki. W jego miejsce zatrudniono powracającego z Litwy do Polski Hiszpana Kibu Vicunę, co było pewnym powiewem świeżości – płocczanie potrafili wyciągnąć remis 3:3 na trudnym boisku Zagłębia Lubin czy też grając przez większość meczu w dziesiątkę rozbić 3:0 Śląsk we Wrocławiu. W ostatnich kolejkach jednak Nafciarzom znów nie idzie – przegrali spotkania u siebie z mającymi przecież swoje problemy Górnikiem Zabrze 0:4 i Wisłą Kraków 1:2. Wisła gra więc mocno w kratkę, ale z przewagą problemów nad silnymi stronami. I to jest największy problem gości piątkowej potyczki – nierówność, przeplatanie zagrań spektakularnych z bardzo prostymi błędami. Do tego w Gdyni będą musieli sobie poradzić bez pauzującego za kartki Giorgiego Merebaszwilego i będzie to dla nich ubytek poważny, bowiem gruziński skrzydłowy w dwóch ostatnich meczach strzelił trzy gole dla Wisły.

Dla Arki jednak ostatnie tygodnie także nie są łatwe. Po bardzo dobrych meczach z Miedzią i Wisłą Kraków przyszły kolejne trzy spotkania, w których gdynianie uciułali zaledwie jeden punkt i dołożyli do tego odpadnięcie z Pucharu Polski. Gra, która rokowała nadzieje na coraz skuteczniejsze zazębianie się odpowiednich trybów, stanęła w miejscu. Na czwartkowej konferencji przedmeczowej trener Smółka podkreślał zmęczenie materiału, jakie widzi w swoim zespole i u siebie samego. Arkowcy piątkowy pojedynek muszą wygrać ambicją i zaangażowaniem, olbrzymią wolicjonalnością. Nie będzie to łatwe, bo można się spodziewać, że płocczanie także zaprezentują wolę walki. Stawka jest jednak wysoka – są nią spokojne Święta Bożego Narodzenia i przyzwoita sytuacja w tabeli. Obie drużyny będą chciały podnieść z murawy komplet punktów na koniec intensywnego 2018 roku. Decydujące znaczenie w tej sytuacji może mieć wsparcie z trybun, dlatego przybądźmy licznie na stadion, a w dopingowaniu dajmy z siebie 100% i wspólnie wyszarpmy ostatnie zwycięstwo w roku drugiego Superpucharu i kolejnego finału Pucharu Polski. Zima, zima, zima wcale nie jest taka zła, kiedy nasza Arka znów trzy punkty zdobywa!

 

Przewidywane składy:

Arka: Steinbors – Zbozień, Marić, Maghoma, Marciniak – Zarandia, Deja, Nalepa, Janota, Młyński – Jankowski.

Wisła: Daehne – Stefańczyk, Łasicki, Uryga, Stępiński – Varela, Rasak, Szymański, Furman, Łukowski – Ricardinho.