Przed meczem 29. kolejki Arka była murowanym faworytem do zwycięstwa. Na teren lidera przyjechała bowiem Odra Opole, zaciekle walcząca o utrzymanie na poziomie I ligi, w poprzednich tygodniach niebędąca postrachem kolejnych przeciwników. Było jednak jasne, że opolanie, potrzebujący punktów jak tlenu, tym mocniej będą walczyć o każdy centymetr murawy i nikt w Gdyni nie może poczuć się zbyt pewnie - tym bardziej, że przecież w poprzedniej serii gier żółto-niebiescy stracili punkty z niżej notowanym rywalem, remisując w Głogowie 2:2. W wyjściowej jedenastce Dawid Szwarga zdecydował się zainstalować na szpicy Jordana Majchrzaka zamiast Szymona Sobczaka. Na skrzydłach spotkanie rozpoczęli Joao Oliveira i Adam Ratajczyk, a Tornike Gaprindaszwili znów od pierwszego gwizdka operował na ,,ósemce". W składzie desygnowanym do boju przez Jarosława Skrobacza obyło się bez niespodzianek.
Mecz rozpoczął się fantastycznie dla żółto-niebieskich. Już w 2. minucie Hermoso świetnym wyprowadzeniem piłki ze strefy obronnej uruchomił Navarro, ten po chwili aktywował dynamicznie oskrzydlającego akcję Oliveirę, Szwajcar rozpędził się na prawej flance, po czym dograł futbolówkę po ziemi do zamykającego całe zamieszanie na dalszym słupku Ratajczyka, a skrzydłowy Arki, pozostawiony przez opolskich obrońców całkowicie bez opieki, nie miał problemów ze sfinalizowaniem całej akcji i zapakowaniem piłki do sieci. Podopieczni Szwargi błyskawicznie wyszli więc na prowadzenie. Po kwadransie gry Navarro wrzucił futbolówkę w szesnastkę gości, tam Majchrzak urwał się obrońcy i momentalnie skierował piłkę w światło bramki, jednak była to próba bardzo lekka i Haluch nie miał problemów z interwencją. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska Prikryl strzelał z 15 m, natomiast uderzenie Czecha poleciało w środek bramki, wprost do (wielkanocnego) koszyczka Węglarza. W 22. minucie Spychała wrzucał piłkę z autu na wysokości pola karnego Arki, futbolówka odbiła się od głowy Majchrzaka i zmierzała pod poprzeczkę, ale Węglarz kapitalną paradą przeniósł ją nad bramką. Następnie Kobusiński dośrodkował z rzutu rożnego na dalszy słupek, a tam Żemło głową zapakował piłkę do siatki, jednak sędzia Szczerbowicz momentalnie odgwizdał faul innego z graczy gości i anulował trafienie. W 38. minucie Szkliński strzelał w dobrej sytuacji z pola karnego, natomiast futbolówka poleciała wysoko nad poprzeczką. Do przerwy na tablicy wyników było 1:0 dla Arki, choć Odra na przestrzeni całych 45 minut pokazywała chęci do podjęcia wyrównanej walki z drużyną Szwargi.
Druga część meczu zaczęła się od kolejnych prób doprowadzenia do remisu ze strony przyjezdnych. W 52. minucie Kobusiński próbował szczęścia sprzed szesnastki, ale jego płaskie uderzenie nie sprawiło problemów Węglarzowi. Po godzinie gry Czapliński panoszył się w polu karnym Arki, wypracował pozycję strzelecką Prikrylowi, jednak Czech zbyt mocno odchylił się przy tej próbie i nie zdołał trafić w bramkę. W 72. minucie Kobusiński ponownie strzelał z dystansu, tym razem z ok. 25 m, a piłka po rykoszecie od Kocaby mogła przelobować Węglarza, natomiast golkiper gdynian zachował czujność i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Arkowcy po raz pierwszy w drugiej połowie zagrozili bramce Halucha dopiero w 81. minucie, kiedy Kocyła skorzystał z wolnego miejsca w okolicy szesnastki gości, przekroczył linię pola karnego i strzelił w kierunku prawego słupka, ale bramkarz Odry przytomnie odbił futbolówkę do boku. Chwilę później Kocyła znakomicie dośrodkował na głowę Sobczaka, jednak napastnik gdynian nie trafił w światło bramki. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Vitalucci mocno uderzył z dystansu, ale Kamiński w ostatniej chwili podbił piłkę głową i wyekspediował ją poza boisko. Do ostatniego gwizdka piłkarze Szwargi w sposób wyrachowany trzymali już ciężar gry na połowie opolan, dzięki czemu dowieźli kolejny w rundzie wiosennej komplet punktów do samego końca wielkosobotniej rywalizacji.
W Wielką Sobotę Arkowcy po raz kolejny zademonstrowali swój styl gry wypracowany pod batutą Dawida Szwargi, oparty na konsekwentnym realizowaniu założeń taktycznych i skuteczności w dążeniu do osiągnięcia wymarzonego rezultatu. W meczu z Odrą udało się błyskawicznie wyjść na prowadzenie i dzięki temu żółto-niebiescy w dalszej fazie rywalizacji mogli kontrolować wydarzenia boiskowe. Gdynianie nie stwarzali sobie wielu sytuacji podbramkowych, ale trzymali ciężar gry daleko od bramki Damiana Węglarza, naciskali na graczy Odry wysokim pressingiem, potrafili zabiegać rywala swoją intensywnością i narzucić wysokie tempo wydarzeń w środku pola. Cała drużyna ciężko zapracowała na kolejne trzy punkty i w pełni zasłużenie może sobie dopisać komplet oczek do tabeli. W niej ekipa Szwargi plasuje się niezmiennie na pozycji lidera, dzierży już 64 punkty i jest o krok od awansu do Ekstraklasy. W 29. kolejce Nieciecza zmierzy się na wyjeździe ze Zniczem Pruszków, a Wisłę Płock czeka delegacja do Warszawy i konfrontacja z rozpędzoną Polonią. Przewaga żółto-niebieskich nad 3. lokatą w ligowej stawce na 5 serii gier przed końcem sezonu będzie wynosić 8, 10 lub 11 punktów - w zależności od rezultatu potyczki przy Konwiktorskiej. Arkowcy pewnym krokiem zmierzają do bram elity. Za tydzień podopiecznych Szwargi czeka wyjazdowy mecz z Pogonią Siedlce, którego początek wyznaczony jest na sobotę o 19:30. Życzymy wszystkim kibicom zdrowych, spokojnych, radosnych, rodzinnych, błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!
Arka Gdynia - Odra Opole 1:0
Bramka: Ratajczyk 2'
Arka: Węglarz - Navarro, Hermoso, Marcjanik, Gojny - Oliveira (58' Kocyła), Kocaba, Gaprindaszwili (76' Rzuchowski), Sidibe (85' Jakubczyk), Ratajczyk (58' Vitalucci) - Majchrzak (58' Sobczak).
Odra: Haluch - Szkliński, Kamiński, Żemło, Spychała - Kobusiński, Dudziński (79' Czyżycki), Tront (89' Mida), Prikryl (79' Niziołek), Czapliński (72' Bartosz) - Mansfeld.
Żółte kartki: Sidibe - Prikryl, Czapliński, Czyżycki, Spychała.
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Frekwencja: 7997.